Spotkałam ostatnio sąsiadkę. Świeżo upieczoną mamę. Szła sobie spokojnie z wózkiem, ciesząc się pięknym, prawie wiosennym słońcem. Ja, z językiem na brodzie, biegiem, za dwulatką pędzącą na rowerku biegowym.Krótka wymiana zdań. Ja czegoś zazdroszczę jej, ona czegoś zazdrości mi. Ale obie zgodnie dochodzimy do wniosku, że jak już sobie z dzieckiem możesz pogadać, to życie jest o wiele łatwiejsze. Czyżby?

Lenka cały dzień była nieznośna. Wieczorem skończyła mi sie cierpliwość, więc zaczynam krzyczeć:

Ja: Jesteś niegrzeczna. Nie będę tolerować takiego zachowania.

Niewzruszona odwraca się na pięcie i mówi do taty:

L: Mama chyba jećt złośliwa ( czytaj. zła)

Jedziemy z przedszkola do domu.

Ja: Lenka jak było w przedszkolu? Śpiewałaś z ciocią piosenki?

L: Mama. To jećt ANITKA !

20150221-DSC_5318
20150221-DSC_5342
20150221-DSC_5252
20150221-DSC_5255
20150221-DSC_5260
20150221-DSC_5275
20150221-DSC_5250
20150221-DSC_5340
20150221-DSC_5345

Lenka kończy jeść pierogi z truskawkami. Wkłada do buzi dziesiątego pieroga i nagle krzyczy.

– O niee. Mamo, ja nie mogę jeść tych pielogów. Cecies nie lubie tluskawek.

L:Mamo

Ja: …

L: Mamo

Ja:  …

L: Kiniaaaaaaaaa

Ja: Lenka dlaczego ty mówisz do mnie Kinia?

L: Cecies tak mas na imię

20150221-DSC_5353
20150221-DSC_5361

Sukienka: Ma Lini

Domek/ półka: OW

Półka wisząca: OW

Konik: Muppetshop

Girlanda: TULLE.POM.POM